Z biegiem dni. Pamiętnik minionego roku
Z biegiem dni. Pamiętnik minionego roku
Opis publikacji
Ostatni monolog Jerzego Stuhra – pożegnanie ze sceną i światem Z biegiem dni – powstały w ciągu 2023 roku pamiętnik artysty to przejmujące świadectwo odchodzenia, pożegnania z teatrem, ze sceną,z życiem. Zapis wielkiej aktorskiej pasji, twórczej ciekawości oraz niezłomnego zmagania z chorobą i słabościami. To też ostatnia teatralna lekcja profesora Jerzego Stuhra - notatki o pracy reżyserskiej nad spektaklem Geniusz według sztuki Tadeusza Słobodzianka i nad zagraną w nim jego ostatnią rolą - Konstantego Stanisławskiego, teatralnego mistrza. Schodząc ze sceny życia,aktor - jak wykreowany przez niego Filip Mosz w Amatorze - skierował kamerę na siebie, by stworzyć szczery, pożegnalny autoportret. „Cały czas zastanawiam się, jak nazwać mój pamiętnik. Na trop wpadła, wiedziona intuicją, moja żona Basia — Z biegiem dni. Jest to dokładnie w punkt. Mam poczucie, że one biegną, a ja stoję. Nawet myślę, że po tylu latach biegu stan zatrzymania się jest dość interesujący. Wi...
Ostatni monolog Jerzego Stuhra – pożegnanie ze sceną i światem Z biegiem dni – powstały w ciągu 2023 roku pamiętnik artysty to przejmujące świadectwo odchodzenia, pożegnania z teatrem, ze sceną, z życiem. Zapis wielkiej aktorskiej pasji, twórczej ciekawości oraz niezłomnego zmagania z chorobą i słabościami. To też ostatnia teatralna lekcja profesora Jerzego Stuhra - notatki o pracy reżyserskiej nad spektaklem Geniusz według sztuki Tadeusza Słobodzianka i nad zagraną w nim jego ostatnią rolą - Konstantego Stanisławskiego, teatralnego mistrza. Schodząc ze sceny życia, aktor - jak wykreowany przez niego Filip Mosz w Amatorze - skierował kamerę na siebie, by stworzyć szczery, pożegnalny autoportret. „Cały czas zastanawiam się, jak nazwać mój pamiętnik. Na trop wpadła, wiedziona intuicją, moja żona Basia — Z biegiem dni. Jest to dokładnie w punkt. Mam poczucie, że one biegną, a ja stoję. Nawet myślę, że po tylu latach biegu stan zatrzymania się jest dość interesujący. Więcej się zastanawiam, obserwuję, patrzę, jak rosną wnuki. (…) Teraz wolno unoszę się z biegiem dni. Jest we mnie spokój”. (fragment książki)