Triumf religii poprzedzony Mową do katolików
Triumf religii poprzedzony Mową do katolików
Opis publikacji
Jestem dzieckiem księdza”, mawiał Lacan. Będąc pobożnym chłopcem,wychowankiem szkoły braci marystów, miał możność dogłębnego,pełnego wrażliwości poznawania udręk i sztuczek chrześcijańskiej duchowości. Potrafił w fantastyczny sposób mówić do katolików i oswajać ich z psychoanalizą. Towarzystwo Jezusowe postawiło na jego szkołę. Freud, stary optymista wychowany na Oświeceniu, uważał, że religia jest tylko ułudą, którą w przyszłości rozwieją postępy ducha naukowego. Lacan bynajmniej tak nie uważał: przeciwnie,sądził, że prawdziwa religia, religia rzymska, na końcu czasów omami wszystkich, wylewając morze sensu na coraz bardziej natarczywe i nieznośne realne, które zawdzięczamy nauce. Jacques-Alain Miller Triumf religii poprzedzony Mową do katolików to kolejny tom w serii „Paradoksy”. W ramach tej serii, poświęconej przede wszystkim tekstom niepublikowanym, ukazują się kolejno wybrane elementy dorobku Lacana. Jak tłumaczy Jacques-Alain Miller,opiekun spuścizny Laca...
Jestem dzieckiem księdza”, mawiał Lacan. Będąc pobożnym chłopcem, wychowankiem szkoły braci marystów, miał możność dogłębnego, pełnego wrażliwości poznawania udręk i sztuczek chrześcijańskiej duchowości. Potrafił w fantastyczny sposób mówić do katolików i oswajać ich z psychoanalizą. Towarzystwo Jezusowe postawiło na jego szkołę. Freud, stary optymista wychowany na Oświeceniu, uważał, że religia jest tylko ułudą, którą w przyszłości rozwieją postępy ducha naukowego. Lacan bynajmniej tak nie uważał: przeciwnie, sądził, że prawdziwa religia, religia rzymska, na końcu czasów omami wszystkich, wylewając morze sensu na coraz bardziej natarczywe i nieznośne realne, które zawdzięczamy nauce. Jacques-Alain Miller Triumf religii poprzedzony Mową do katolików to kolejny tom w serii „Paradoksy”. W ramach tej serii, poświęconej przede wszystkim tekstom niepublikowanym, ukazują się kolejno wybrane elementy dorobku Lacana. Jak tłumaczy Jacques-Alain Miller, opiekun spuścizny Lacana: Tego, czego uczy was każda analiza, nie nabywa się na żadnej innej drodze: ani przez nauczanie, ani przez jakiekolwiek inne ćwiczenie duchowe. W przeciwnym razie – na cóż by ona? Ale czy oznacza to, że tę wiedzę należy przemilczeć? Choćby była ona w przypadku każdej osoby nie wiem jak tylko jej właściwa, czyż nie byłoby możliwości, aby jej nauczać i ją przekazać, przynajmniej jej podstawowe zasady tudzież parę konsekwencji? Lacan stawiał sobie to pytanie i odpowiadał na nie w rozmaitym stylu. W swoim Seminarium argumentuje do woli. W swoich Pismach chce przeprowadzić dowód i dręczy literę wedle upodobania. Oprócz tego mamy jeszcze jego konferencje, rozmowy, improwizacje. Tu wszystko dzieje się szybciej. Chodzi o zaskakiwanie opinii, by tym łatwiej je uwieść. I to właśnie nazywamy jego Paradoksami. Kto mówi? Mistrz mądrości, ale mądrości niepokornej – jakiejś szyderczej, wyzywającej antymądrości. Każdemu wolno uczynić sobie z niej busole własnego myślenia.