Szamańska choroba
Szamańska choroba
Opis publikacji
To nie jest zwyczajne wygrzewanie ciała w parze i ukropie, ale szamańska tortura w chacie potu, doprowadzanie samego siebie przez fizyczną udrękę do ekstazy, rytuał ognia i wody, w którym wrzaski i wycie kobiet mieszają się z gardłowym śpiewem szamanów. To przerażający, diabelski dźwięk o nieludzko niskiej częstotliwości,przy którym ciarki latają po plecach. Nazywają to chripłopienijem,czyli śpiewem rzężącym, chrypiącym, czy też charczącym, a u nas – śpiewem gardłowym. Chociaż wyobraźnia podpowiada, że to melodia,którą wyrywają komuś z brzucha, pieśń konającego na torturach. A z chaty co chwila wybiega któraś z kobiet i zupełnie goła, zataczając się gna jak szalona z rozkudlonym łbem przez dziedziniec, pada na ziemię, wykrzykuje coś niezrozumiale, a potem cichnie, mokrą twarz,piersi i brzuch maże brudnymi od ziemi rękoma i wraca do gorącej jak piekło chaty. Kolejna magiczna noc. Pełna szaleństwa, krzyku,płaczu i zawodzenia. (fragment książki Szamańska choroba,...
To nie jest zwyczajne wygrzewanie ciała w parze i ukropie, ale szamańska tortura w chacie potu, doprowadzanie samego siebie przez fizyczną udrękę do ekstazy, rytuał ognia i wody, w którym wrzaski i wycie kobiet mieszają się z gardłowym śpiewem szamanów. To przerażający, diabelski dźwięk o nieludzko niskiej częstotliwości, przy którym ciarki latają po plecach. Nazywają to chripłopienijem, czyli śpiewem rzężącym, chrypiącym, czy też charczącym, a u nas – śpiewem gardłowym. Chociaż wyobraźnia podpowiada, że to melodia, którą wyrywają komuś z brzucha, pieśń konającego na torturach.A z chaty co chwila wybiega któraś z kobiet i zupełnie goła, zataczając się gna jak szalona z rozkudlonym łbem przez dziedziniec, pada na ziemię, wykrzykuje coś niezrozumiale, a potem cichnie, mokrą twarz, piersi i brzuch maże brudnymi od ziemi rękoma i wraca do gorącej jak piekło chaty. Kolejna magiczna noc. Pełna szaleństwa, krzyku, płaczu i zawodzenia. (fragment książki Szamańska choroba, Jacek Hugo-Bader)