Religa Ojciec i syn. Z Grzegorzem Religą, kardiochirurgiem, rozmawia Mira Suchodolska
Religa Ojciec i syn. Z Grzegorzem Religą, kardiochirurgiem, rozmawia Mira Suchodolska
Opis publikacji
Jakie jest serce w dotyku? Dosyć spoiste, tak bym to określił. Jędrne, czuć w dotyku taki silny mięsień. Śliskie? Trochę śliskie, ale nie bardzo. Jakie to uczucie trzymać bijące serce w dłoni? Teraz chyba zwykłe, bo prawie codziennie mi się to zdarza. Nie potrafię tego określić. A gdyby się pan postarał: jest niczym trzepoczący w dłoni ptak czy jak kot wyrywający się z uścisku? Hmmm… Może bardziej ptak? W każdym razie czasem jest z nim problem, zwłaszcza że we współczesnej chirurgii dużą część operacji robi się bez zatrzymywania akcji serca, na bijącym, w związku z czym czasami jest tak, że ono się wyrywa i nam ucieka. Ale w większości przypadków umiemy tak do niego podejść, że ono się dobrze układa w dłoni. Uciekło panu kiedyś? Wielokrotnie. I co wtedy? Łapałem. I ponownie brałem do ręki. Ale na szczęście nigdy nie uciekło mi na podłogę. Obawiam się, że dla czytelników nasza rozmowa będzie rozczarowaniem. Bo może...
Jakie jest serce w dotyku? Dosyć spoiste, tak bym to określił. Jędrne, czuć w dotyku taki silny mięsień. Śliskie? Trochę śliskie, ale nie bardzo. Jakie to uczucie trzymać bijące serce w dłoni? Teraz chyba zwykłe, bo prawie codziennie mi się to zdarza. Nie potrafię tego określić. A gdyby się pan postarał: jest niczym trzepoczący w dłoni ptak czy jak kot wyrywający się z uścisku? Hmmm… Może bardziej ptak? W każdym razie czasem jest z nim problem, zwłaszcza że we współczesnej chirurgii dużą część operacji robi się bez zatrzymywania akcji serca, na bijącym, w związku z czym czasami jest tak, że ono się wyrywa i nam ucieka. Ale w większości przypadków umiemy tak do niego podejść, że ono się dobrze układa w dłoni. Uciekło panu kiedyś? Wielokrotnie. I co wtedy? Łapałem. I ponownie brałem do ręki. Ale na szczęście nigdy nie uciekło mi na podłogę.Obawiam się, że dla czytelników nasza rozmowa będzie rozczarowaniem. Bo może wyobrażali sobie, że rodzina wielkiego profesora Religi musi być nadzwyczajna, jak z kolorowych czasopism lub filmów familijnych. A ona była najzupełniej zwyczajna. Nie było między nami jakiegoś wylewnego okazywania uczuć, takiego tiu, tiu, tiu. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że wszyscy się lubili i szanowali, dbali o siebie.Grzegorz Religa Chirurg i kardiochirurg, syn prof. Zbigniewa Religi, najsłynniejszego polskiego kardiochirurga, i Anny Wajszczuk-Religi, pracownika naukowego w Zakładzie Fizjologii WUM. Urodził się 18 grudnia 1967 roku w Warsza- wie. Jest doktorem nauk medycznych, obronił rozprawę o sztucznych komorach serca. Żonaty, ma trójkę dzieci. Obecnie pracuje w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu im. dr Władysława Biegańskiego w Łodzi – jest tam ordynatorem oddziału kardiochirurgicznego, który na czas epidemii został przekształcony w COVID-owy OIOM.