Problemy mieszkaniowe w Polsce w latach siedemdziesiątych XX wieku w świetle dokumentów osobistych
Problemy mieszkaniowe w Polsce w latach siedemdziesiątych XX wieku w świetle dokumentów osobistych
Opis publikacji
Problematyka mieszkaniowa w każdym okresie funkcjonowania Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej była swoistym barometrem gospodarczo-społecznej kondycji kraju. Poczynając od wielkiej odbudowy, poprzez eksperymenty małej stabilizacji, po etap betonowej prosperity, w zagadnieniach mieszkalnictwa skupiał się,jak w soczewce, obraz codziennych zmagań Polaków z urzędniczą machiną i jej nieoficjalnym zapleczem. Ponieważ drogi wyznaczane przez centralne organy prowadziły zwykle donikąd, list „do Warszawy" wydawał się niejednokrotnie jedynym racjonalnym rozwiązaniem problemu. Nadzieja, że władze centralne pomogą zrozumieć „niezrozumiałe" i wyjaśnić „niepoznawalne", była charakterystyczna dla mieszkańców Polski Ludowej przez wszystkie lata jej historii. Każda dekada charakteryzowała się własnym zestawem problemów i poetyką listów, lecz wszystkie pokolenia obywateli PRL łączyły się w naiwnej wierze, że radio, telewizja, a przede wszystkim partia mogą załatwić wszystko, także przy...
Problematyka mieszkaniowa w każdym okresie funkcjonowania Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej była swoistym barometrem gospodarczo-społecznej kondycji kraju. Poczynając od wielkiej odbudowy, poprzez eksperymenty małej stabilizacji, po etap betonowej prosperity, w zagadnieniach mieszkalnictwa skupiał się, jak w soczewce, obraz codziennych zmagań Polaków z urzędniczą machiną i jej nieoficjalnym zapleczem. Ponieważ drogi wyznaczane przez centralne organy prowadziły zwykle donikąd, list „do Warszawy" wydawał się niejednokrotnie jedynym racjonalnym rozwiązaniem problemu. Nadzieja, że władze centralne pomogą zrozumieć „niezrozumiałe" i wyjaśnić „niepoznawalne", była charakterystyczna dla mieszkańców Polski Ludowej przez wszystkie lata jej historii. Każda dekada charakteryzowała się własnym zestawem problemów i poetyką listów, lecz wszystkie pokolenia obywateli PRL łączyły się w naiwnej wierze, że radio, telewizja, a przede wszystkim partia mogą załatwić wszystko, także przydział dodatkowego pokoju czy wykwaterowanie uciążliwego sublokatora.