Nie umarłam. Od krzywdy do wolności
Nie umarłam. Od krzywdy do wolności
Opis publikacji
Porażająco szczere i głębokie wyznania kobiety skrzywdzonej przez księdza. Potężna jest ta opowieść! Wiele musiało kosztować jej powstanie. Autorka jest większa niż złość, smutek i rezygnacja,które czuje. Z delikatnością prowadzi nas przez swoje cierpienie i walkę o siebie, o Kościół i wiarę. Jest tu pragnienie podmiotowości, poczucie odrzucenia i nadzieja mimo wszystko. Zadając trudne pytania Kościołowi, a nawet Bogu, pisze wstrząsającą katechezę dla Kościoła w kryzysie, czyli dla nas wszystkich. Zuzanna Radzik Są książki, które ściskają gardło, wyciskają łzy,niemal tak jak spotkania. Ta jest właśnie taka. Jeśli nie spotkaliście nigdy osoby skrzywdzonej w Kościele, nie zetknęliście się z ranami wykorzystania seksualnego i wtórnej stygmatyzacji,koniecznie przeczytajcie te strony. Autorka w niezwykły sposób prowadzi przez doświadczenie skrzywdzenia, wściekłości i bezsilności, pozwala doznać swojego losu. Ostrzegam jednak, że po tej lekturze trudno będzie patrzeć...
Porażająco szczere i głębokie wyznania kobiety skrzywdzonej przez księdza. Potężna jest ta opowieść! Wiele musiało kosztować jej powstanie. Autorka jest większa niż złość, smutek i rezygnacja, które czuje. Z delikatnością prowadzi nas przez swoje cierpienie i walkę o siebie, o Kościół i wiarę. Jest tu pragnienie podmiotowości, poczucie odrzucenia i nadzieja mimo wszystko. Zadając trudne pytania Kościołowi, a nawet Bogu, pisze wstrząsającą katechezę dla Kościoła w kryzysie, czyli dla nas wszystkich. Zuzanna RadzikSą książki, które ściskają gardło, wyciskają łzy, niemal tak jak spotkania. Ta jest właśnie taka. Jeśli nie spotkaliście nigdy osoby skrzywdzonej w Kościele, nie zetknęliście się z ranami wykorzystania seksualnego i wtórnej stygmatyzacji, koniecznie przeczytajcie te strony. Autorka w niezwykły sposób prowadzi przez doświadczenie skrzywdzenia, wściekłości i bezsilności, pozwala doznać swojego losu. Ostrzegam jednak, że po tej lekturze trudno będzie patrzeć na świat i Kościół tak samo jak wcześniej. I tylko wielkie pragnienie zmiany, nawrócenia, nowego Kościoła przywraca nadzieję. Tomasz Terlikowski