Między Morzem Łaptiewów a Świętym Morzem Buriatów. Społeczno-ekonomiczne krajobrazy Syberii
Między Morzem Łaptiewów a Świętym Morzem Buriatów. Społeczno-ekonomiczne krajobrazy Syberii
Opis publikacji
Gdy odwiedzam Syberię, mam poczucie, że niezwykła kombinacja ekstremalnie trudnych warunków przyrodniczych, nieustających konfliktów zbrojnych i setek lat tyranii ukształtowała świat, w którym brakuje miejsca dla bladych kolorów, letnich temperatur czy zwykłych ludzi. O takim właśnie świecie jest ta książka – pełnym bezsilności, samotności i ubóstwa, które rodzą problemy migracyjne,alkoholizm i trwonienie dorobku minionych pokoleń. Karmią również wspomnienia o potędze militarnej i politycznej, a także pragnienie,by powróciły czasy Wielkiej Rosji, przed której potęgą drżał cały świat. Syberia to także natura, która jest w stanie pozbawić życia w jednej chwili, ale której piękno pozbawia oddechu. To zima niosąca ze sobą temperatury mrożące krew w żyłach i lato – gorące i przesycone dymem z płonącej tajgi. To rzeki, których drugiego brzegu okiem nie dostrzeżesz. I ludzie, którzy swoją gościnnością zmuszają do smutnej refleksji o zachodnioeuropejskim egoizmie. Zaprasz...
Gdy odwiedzam Syberię, mam poczucie, że niezwykła kombinacja ekstremalnie trudnych warunków przyrodniczych, nieustających konfliktów zbrojnych i setek lat tyranii ukształtowała świat, w którym brakuje miejsca dla bladych kolorów, letnich temperatur czy zwykłych ludzi. O takim właśnie świecie jest ta książka – pełnym bezsilności, samotności i ubóstwa, które rodzą problemy migracyjne, alkoholizm i trwonienie dorobku minionych pokoleń. Karmią również wspomnienia o potędze militarnej i politycznej, a także pragnienie, by powróciły czasy Wielkiej Rosji, przed której potęgą drżał cały świat. Syberia to także natura, która jest w stanie pozbawić życia w jednej chwili, ale której piękno pozbawia oddechu. To zima niosąca ze sobą temperatury mrożące krew w żyłach i lato – gorące i przesycone dymem z płonącej tajgi. To rzeki, których drugiego brzegu okiem nie dostrzeżesz. I ludzie, którzy swoją gościnnością zmuszają do smutnej refleksji o zachodnioeuropejskim egoizmie. Zapraszam do podróży po kraju, którego „rozumem nie obejmiesz”