Gówno się pali
Gówno się pali
Opis publikacji
W dwóch pierwszych opowiadaniach spotykamy m. in. staruszków,którym typowo męska skłonność do rywalizacji wcale nie przeszła z wiekiem, dziewczynkę, zdecydowaną na operację zmiany płci,dziewięciolatka, który posiusiał się w nocy do łóżka, mamusię „anioła”, dziadka, którego przy piwie, rumie i kartach dopadł atak kamieni nerkowych i wiele innych, niemniej barwnych postaci... W trzeciej części książki autor opisuje historię miłości dwojga ludzi od szkoły podstawowej aż po kryzys wieku średniego. Mnóstwo knajpianych anegdot, zabawnych przygód z młodości, walka o niezależność w czasach byłego reżimu... Gówno się pali to książka kilkanaście razy wznawiana za naszą południową granicą. Na jej podstawie został nakręcony kultowy film Pelíšky(polski tytuł Pod jednym dachem) w reżyserii Jana Hřebejka. Fragment książki (wstęp)Dziewczynki siedziały po prawej, chłopcy po lewej. (...) Z sekcji dziewczęcej dobiegał szczebiot. Podawały sobie nawzajem jakieś pluszowe zwierzątk...
W dwóch pierwszych opowiadaniach spotykamy m. in. staruszków, którym typowo męska skłonność do rywalizacji wcale nie przeszła z wiekiem, dziewczynkę, zdecydowaną na operację zmiany płci, dziewięciolatka, który posiusiał się w nocy do łóżka, mamusię „anioła”, dziadka, którego przy piwie, rumie i kartach dopadł atak kamieni nerkowych i wiele innych, niemniej barwnych postaci...W trzeciej części książki autor opisuje historię miłości dwojga ludzi od szkoły podstawowej aż po kryzys wieku średniego.Mnóstwo knajpianych anegdot, zabawnych przygód z młodości, walka o niezależność w czasach byłego reżimu...Gówno się pali to książka kilkanaście razy wznawiana za naszą południową granicą. Na jej podstawie został nakręcony kultowy film Pelíšky(polski tytuł Pod jednym dachem) w reżyserii Jana Hřebejka.Fragment książki (wstęp)Dziewczynki siedziały po prawej, chłopcy po lewej. (...) Z sekcji dziewczęcej dobiegał szczebiot. Podawały sobie nawzajem jakieś pluszowe zwierzątko, powtarzając ciągle: – Jeeej, pokaż mi go jeszcze raz! Ale słodziutki! Mi też go podaj! Boże, ale słodziutki! Pluszowy potwór z przygłupawym uśmiechem wędrował z rąk do rak, za każdym razem wywołując nową falę zachwytu. Trwało to jakieś pół godziny. Na siedzeniach za mną siedzieli dwaj chłopcy, okularnicy z wysokimi czołami. Ich rozmowa trwała całą trasę Paryż-Praga. Całkowicie poważnie i ze wszystkich stron rozpatrywali problem, czy gówno się pali? Dwa światy podzielone tylko wąskim przejściem...