Kontakty z dzieckiem w pytaniach i odpowiedziach – krótki poradnik prawno-życiowy dla rodziców i nie tylko
Cierpię, kiedy obrażasz moją mamę; ranisz mnie, kiedy każesz wybierać.
hasła kampanii społecznej Rzecznika Praw Dziecka „Jestem mamy i taty”
Te użyte jako motto hasła, wykorzystywane przed kilku laty w kampanii społecznej mającej za zadanie neutralizowanie zjawiska alienacji rodzicielskiej, wikłania dzieci w konflikty rodziców oraz stawiania ich w konflikcie lojalności, w sugestywny sposób pokazują przeżycia dziecka, którego dorośli opiekunowie nie potrafią należycie zadbać o jego dobrostan, w tym uszanować prawa dziecka do budowania pozytywnych więzi z obojgiem rodziców, nawet jeżeli ci żyją w rozłączeniu. Zagadnienia związane z regulowaniem, a jeszcze bardziej z realizacją kontaktów dziecka z rodzicem urosły do rangi problemu społecznego. Dorośli często nie zdają sobie sprawy, jak bardzo brak budowania i pielęgnowania więzi z jednym bądź z obojgiem rodziców wpływa na bieżące oraz przyszłe życie dziecka, w tym jego wyniki w nauce, ogólne poczucie szczęścia i spełnienia w życiu czy budowanie relacji społecznych, w tym przyszłych związków małżeńskich i partnerskich, a także więzi z własnym potomstwem. Wokół spraw o kontakty z dzieckiem krąży wiele mitów. Zebrałam w formie pytań i odpowiedzi te najczęstsze, formułowane przez życie.
Nie. Polski system prawny nie narzuca, by prawa i obowiązki utrzymywania przez rodziców i dzieci wzajemnych kontaktów były regulowane wyłącznie w postępowaniu sądowym poprzez rozstrzygnięcie sądu. Kwestia kontaktów z potomstwem może być przedmiotem umowy pomiędzy stronami – zarówno niesformalizowanej umowy ustnej, jak i umowy pisemnej. Może się zdarzyć, że strony są zgodne i dają sobie nawzajem duży kredyt zaufania – w takim przypadku harmonogram kontaktów i sposób ich realizacji mogą zostać uregulowane ugodowo, nawet bez formalnej, pisemnej ugody. Gdy jednak zaufanie między stronami jest ograniczone, ugodowym ustaleniom można nadać formę bardziej sformalizowaną – umowy zawartej w zwykłej formie pisemnej, umowy przed notariuszem albo ugody przed mediatorem lub sądem. W sytuacji kiedy nie udaje się wypracować porozumienia bądź relacje między stronami są tak napięte, że nie jest podejmowana nawet taka próba, sprawa trafia najczęściej do sądu na drogę postępowania spornego.
Nie. Zakres władzy rodzicielskiej rodzica nad małoletnim dzieckiem (a więc czy władza rodzicielska jest w pełni sprawowana przez rodzica, czy jest ograniczona, odebrana bądź zawieszona) nie ma bezpośredniego wpływu na kwestię kontaktów tego rodzica z dzieckiem. Prawo rodzica do kontaktów z potomstwem, w tym osobistej styczności z nim, nie jest objęte zakresem władzy rodzicielskiej.
Nie. Władza rodzicielska a prawo do kontaktów z dzieckiem to dwie różne kwestie. Nawet rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej ma prawo do kontaktów z potomstwem (oczywiście w sposób gwarantujący dziecku bezpieczeństwo fizyczne i emocjonalne), chyba że postawa tego rodzica jest taka, że poważnie zagraża dobru dziecka. Niemniej sąd odrębnie rozważa kwestię władzy rodzicielskiej, a odrębnie prawo do kontaktów z dzieckiem, kierując się w tych ustaleniach innymi kryteriami.
Nie. Co prawda pani byłemu partnerowi jako ojcu biologicznemu dziecka przysługuje prawo kontaktowania się z dzieckiem, jednak by mógł skutecznie dochodzić tego prawa przed sądem, musi legitymować się dokumentem, z którego będzie jasno wynikać, że rzeczywiście jest ojcem. Takim dokumentem jest odpis aktu urodzenia dziecka, w którym wpisuje się oboje rodziców. By były partner figurował w tym dokumencie jako ojciec dziecka, musi albo uznać ojcostwo przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego (za pani zgodą), albo wystąpić z pozwem o ustalenie ojcostwa. W przeciwnym razie wydawanie dziecka na kontakty jest możliwe tylko na podstawie państwa porozumienia – nic bowiem nie stoi na przeszkodzie, by pozwalała pani na kontakty syna z ojcem nawet w sytuacji, gdy nie zostały dopełnione formalności niezbędne do oficjalnego uzyskania statusu ojca dziecka.
Tak. Kwestie dotyczące kontaktów z dzieckiem tego z rodziców, który nie mieszka z nim na stałe, mają istotne przełożenie na wysokość zasądzanych alimentów. Zasada jest prosta: im większe zaangażowanie rodzica w utrzymywanie więzi z dzieckiem, w szczególności im większa częstotliwość jego kontaktów z potomkiem, tym większy wpływ tego czynnika na wysokość ustalanych przez sąd alimentów. Należy jednak pamiętać, że nie jest to kryterium jedyne – zestawia się je z pozostałymi przesłankami determinującymi wysokość alimentów, takimi jak usprawiedliwione potrzeby uprawnionego oraz możliwości zarobkowe i majątkowe zobowiązanego. Może zatem dojść do sytuacji, w której ojciec będzie utrzymywał z dzieckiem szerokie kontakty i będzie bardzo zaangażowany w jego życie, jednak z uwagi na jego znacząco wyższe niż matki dziecka dochody wysokość zasądzonych od niego alimentów będzie proporcjonalnie dużo większa niż udział matki w ogólnych kosztach utrzymania potomka.
Nie. Obligatoryjnym rozstrzygnięciem w wyroku rozwodowym jest kwestia kontaktów wspólnego dziecka bądź dzieci stron z tym z rodziców, z którym potomstwo nie będzie w związku z rozstaniem małżonków mieszkać na stałe. W sytuacji gdy strony zawarły porozumienie rodzicielskie, w którym uwzględniły kwestię kontaktów – czy to elastycznie czy też wg sztywnego harmonogramu – bądź w inny sposób porozumiały się co do kontaktów, sąd uwzględni to stanowisko i harmonogram kontaktów „wciągnie” do wyroku albo – jeżeli obydwie strony będą co do tego zgodne, a więc na ich zgodny wniosek – zaniecha rozstrzygania w wyroku o kontaktach, uwzględniając tym samym w sposób dorozumiany stanowisko stron wyrażone w wypracowanym przez nie porozumieniu. Obydwa rozwiązania, tj. regulowanie kontaktów w wyroku rozwodowym bądź jedynie w porozumieniu rodzicielskim (planie wychowawczym) mają swoje „plusy ujemne i plusy dodatnie”. Ważne, by zdawać sobie z tego sprawę i podjąć racjonalną decyzję, jakie rozwiązanie jest najlepsze w danej sytuacji. W wyroku kontakty z dzieckiem muszą być uregulowane bardzo precyzyjnie, bo to, co jest zapisane w orzeczeniu sądowym, musi nadawać się do wykonania, zatem nie ma tu miejsca na elastyczne zapisy typu „W razie nieprzewidzianych okoliczności rodzice ustalą zamianę terminu spotkań ojca z dziećmi”. Zaletą takiego rozwiązania jest wiążący charakter uregulowania kontaktów w wyroku – jeśli któraś ze stron nie realizuje bądź nie będzie realizować tych zapisów, można ją do tego przymusić poprzez wszczęcie postępowania wykonawczego. Natomiast uregulowanie kontaktów z dzieckiem w porozumieniu rodzicielskim (planie wychowawczym) pozwala na wszelkie elastyczne i warunkowe zapisy. Możliwe jest chociażby uregulowanie kontaktów etapami – np. przez pierwsze dwa miesiące kontakty będą odbywały się w miejscach publicznych w obecności matki, a później tata będzie zabierał dziecko do siebie, najpierw bez nocowania, a po kolejnych dwóch miesiącach z jednym noclegiem. Wadą takiego rozwiązania jest jednak to, że de facto porozumienie rodzicielskie ma moc umowy dżentelmeńskiej, nie zastępuje orzeczenia sądu, nie można takiemu dokumentowi nadać stwierdzenia wykonalności i wykonywać go przymusowo, gdyby pojawiła się taka potrzeba czy konieczność. Jeżeli po zakończeniu sprawy rozwodowej pojawiają się jednak problemy w realizacji kontaktów z dzieckiem, na przykład rodzic pierwszoplanowy nie będzie wydawać dziecka na kontakty albo drugi rodzic nie będzie stawiać się na kontakty ustalone w porozumieniu, wówczas jedynym rozwiązaniem jest zainicjowanie – już po uprawomocnieniu się wyroku rozwodowego – nowej sprawy o zmianę wyroku rozwodowego poprzez ustalenie bądź ograniczenie kontaktów (przed sądem rejonowym). Wystarczającym uzasadnieniem nowego wniosku jest fakt braku realizacji postanowień porozumienia rodzicielskiego.
Nie. Jest to naturalna kolej rzeczy, że rodzice po rozstaniu układają sobie życie, a więc znajdują sobie nowych towarzyszy. Z tego względu co do zasady nie można sprzeciwić się, by dziecko podczas kontaktów z rodzicem spotykało również taką nową osobę. Jedynie w szczególnych sytuacjach, gdy kontakt z taką osobą miałby szczególnie negatywny wpływ na dziecko (np. ta osoba jest uzależniona, niestabilna emocjonalnie, krzyczy na dziecko bądź zachowuje się wobec dziecka w inny naganny sposób), zasadne jest zwrócenie się do sądu o zakazanie, by podczas kontaktów rodzica z dzieckiem był obecny jego nowy partner czy partnerka.
Nie. Chyba że możliwość wyjazdu za granicę w okresie kontaktu wakacyjnego z dziećmi wynika wprost z porozumienia rodzicielskiego, umowy, ugody bądź orzeczenia sądu dotyczącego kontaktów. W przeciwnym razie wyjazd z dziećmi za granicę wymaga każdorazowo zgody drugiego rodzica. Rzecz jasna, działa to w dwie strony – jeżeli rodzic pierwszoplanowy chce zabrać potomstwo na zagraniczne wczasy, to również musi uzyskać zgodę drugiego rodzica – chyba że ten drugi ma ograniczoną władzę rodzicielską w ten sposób, że sąd odebrał mu decyzyjność w sprawach wyjazdów zagranicznych potomstwa.
Nie. Rzeczywiście z reguły w przypadku pieczy naprzemiennej (zwanej nieprawidłowo – z prawnego punktu widzenia – ale powszechnie opieką naprzemienną) nie ma potrzeby regulowania kontaktów każdego z rodziców z potomstwem. Wynika to z faktu, że zazwyczaj rozstający się rodzice, którzy decydują się na taki model pieczy nad dziećmi, przyjmują system tydzień na tydzień. Są to zatem na tyle krótkie okresy, że z punktu widzenia emocjonalności dziecka nie ma potrzeby regulowania kontaktów, jakie dziecko miałoby realizować z tym rodzicem, z którym w danym tygodniowym okresie nie będzie zamieszkiwać. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zarówno ustalenia stron, jak i rozstrzygnięcie sądu nie mogły być inne – czyli że doszło do uregulowania kontaktów również przy modelu pieczy naprzemiennej. Zdarza się, że cykle pieczy naprzemiennej są długie, na przykład dwutygodniowe bądź miesięczne, zaś w rzadkich sytuacjach jeszcze dłuższe (np. półroczne w sytuacji, gdy rodzice mieszkają od siebie w znacznej odległości). W takich przypadkach uregulowanie możliwości kontaktowania się z dziećmi przez rodzica niesprawującego nad nimi w danym okresie pieczy wydaje się naturalne i zgodne z dobrem dziecka. Zbyt długa rozłąka z rodzicem nawet w sytuacji, gdy co do zasady dziecko spędza z każdym z rodziców taką samą ilość czasu, może być dla dziecka, szczególnie małego, zbyt trudna do zniesienia. Natomiast w sytuacji, gdy piecza naprzemienna jest sprawowana w cyklach tygodniowych (co jest najczęstszym rozwiązaniem), nie ma potrzeby regulowania bieżących kontaktów, natomiast można ustalić te kontakty w odniesieniu do okresów szczególnych (wakacji, ferii zimowych, ferii świątecznych, tzw. długich weekendów oraz innych szczególnych dni, np. dnia urodzin rodzica czy dziecka).
Tak. Prawo rodzinne przewiduje, że górną granicą wieku dziecka, do której można regulować kontakty, a po której przekroczeniu taka możliwość wygasa, jest osiągnięcie przez dziecko pełnoletności.
Nie. Okoliczność, że rodzic ubiegający się o kontakty z potomstwem zachowywał się nagannie wobec drugiego rodzica, na przykład stosował wobec niego przemoc fizyczną czy psychiczną, nie ma wpływu na uregulowanie jego kontaktów z dziećmi. Dopiero w sytuacji gdyby zostało wykazane, że rodzic ten w podobnie naganny sposób traktował bądź traktuje swoje potomstwo, wówczas musiałoby to znaleźć odzwierciedlenie w rozstrzygnięciu sądu w kwestii kontaktów. W takim przypadku sąd z reguły ograniczy kontakty w ten sposób, że – przykładowo – zezwoli na nie w miejscu publicznym w obecności kuratora, nie pozwalając – z uwagi na bezpieczeństwo dzieci – na ich swobodny kontakt z rodzicem.
Nie. Nie ma jak dotąd podstawy prawnej, by regulować przed sądem kontakty z osobami dorosłymi, nawet jeżeli są w złym stanie zdrowia i nie potrafią same o sobie decydować. Niewykluczone, że w najbliższym czasie to się zmieni – w planowanej nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ma zostać dodany przepis umożliwiający regulowanie kontaktów z osobami ubezwłasnowolnionymi całkowicie. W art. 175 k.r.o. ma zostać dodany § 2 w brzmieniu: „Do kontaktów z ubezwłasnowolnionym całkowicie stosuje się odpowiednio przepisy o kontaktach z dzieckiem, z wyjątkiem przepisów nakładających obowiązek utrzymywania kontaktów z rodzicami”.
Nie. Obecnie we wszelkich sprawach rodzinnych, a takimi są m. in. sprawy o kontakty z dziećmi bądź o rozwód czy separację, strona może być również reprezentowana przez radcę prawnego. Wynika to z obowiązującej od 10.09.2005 r. nowelizacji ustawy o radcach prawnych. Coraz więcej radców prawnych podejmuje się prowadzenia spraw rodzinnych, w tym o kontakty z dziećmi oraz spraw rozwodowych. Do końca czerwca 2015 r. jedyną różnicą w kompetencjach adwokatów i radców prawnych była możliwość reprezentowania przez adwokatów wszystkich stron bez żadnych ograniczeń w sprawach karnych, zaś radca prawny nie mógł być w takich sprawach obrońcą, a więc nie mógł reprezentować oskarżonego, zaś oskarżyciela posiłkowego mógł reprezentować w ograniczonym zakresie (tylko niektóre podmioty). Obecnie jednak i ten warunek zniknął – nie ma zatem już żadnych różnic w kompetencjach przedstawicieli obydwu tych grup zawodowych.
Nie. Dla sądu nie ma znaczenia, po której stronie dana osoba występuje w postępowaniu cywilnym: powoda (wnioskodawcy) czy pozwanego (uczestnika). Szczególnie w sprawach rodzinnych jest to bez znaczenia – w sprawie rozwodowej (separacyjnej) stronami postępowania mogą być tylko rozstający się małżonkowie, a w sprawie o kontakty – stronami są z reguły rodzice małoletniego dziecka. Dlatego status strony w sprawie wynika wyłącznie z chronologii zdarzeń, czyli z tego, kto pierwszy wszczął postępowanie. A skoro już wszczął – po drugiej stronie nie mógł pojawić się ktokolwiek, ale wyłącznie drugi małżonek (rozwód, separacja) bądź drugi rodzic (sprawa o kontakty), ewentualnie oboje rodziców, gdy sprawę o kontakty wszczyna inna niż rodzic osoba bliska, na przykład babcia macierzysta.
Nie, chyba że jest to sprawa o rozwód bądź separację. Co do zasady nie można zmusić strony postępowania do stawiennictwa na rozprawie – wynika to z założenia, że strony mają dbać o swoje interesy w postępowaniu sądowym, a niestawiennictwo może przynieść im wiele szkody. Wyjątkiem są sprawy o rozwód czy separację, a także o ustalenie istnienia bądź nieistnienia małżeństwa bądź o unieważnienie małżeństwa – jedyne rodzaje postępowań sądowych, w których sąd może skazać stronę na grzywnę za nieusprawiedliwione niestawiennictwo na posiedzenie sądu, o ile – rzecz jasna – strona była prawidłowo wezwana do osobistego stawiennictwa (art. 429 k.p.c.). We wszelkich innych sprawach takie środki przymusu mogą być stosowane jedynie wobec świadków bądź biegłych. Sąd w sprawach rozwodowych czy separacyjnych nie może jednak sięgać po dalej idące środki przymusu wobec niechętnej do przychodzenia do sądu strony – nie może nakazać przymusowego doprowadzenia strony przez policję.
Niekoniecznie. Trzeba uważać i nie podejmować pochopnych decyzji, licząc na to, że w innej sprawie uzyska pan korzystne dla siebie rozstrzygnięcie sądu. Formalnie, po uprawomocnieniu się wyroku rozwodowego, może pan złożyć w sądzie rejonowym wniosek o zmianę kontaktów. I sąd merytorycznie musi taki wniosek rozpoznać. Ale czy pozostawi kontakty uregulowane w wyroku rozwodowym, czy też je zmieni, tj. rozszerzy bądź – co również jest potencjalnie możliwe – je ograniczy, będzie zależeć od tego czy – w ocenie sądu – dobro dziecka, którego sprawa dotyczy, będzie wymagało dokonania jakiejkolwiek zmiany kontaktów bądź nie. Jeżeli sąd nie doszuka się konieczności – z uwagi na dobro dziecka – zmiany kontaktów przez ich rozszerzenie, oddali pana wniosek.
Nie. Dla oceny wiarygodności świadka nie ma znaczenia stopień pokrewieństwa czy powinowactwa, ale ogólny wydźwięk zeznań, ich obiektywizm bądź jawna stronniczość, spójność co do relacjonowanych zdarzeń etc. Jeśli jednak była teściowa kreśli przed sądem czarno-białą rzeczywistość – że była synowa to samo zło, nie sprawdziła się jako żona, a jako matka jest nieudolna, a jej synek jest niewinną ofiarą złej kobiety, a jednocześnie wspaniałym, zaangażowanym ojcem – wtedy oczywiste jest, że sąd będzie patrzył na takie zeznania przez palce.
Nie. Od wydania postanowienia zabezpieczającego do zakończenia sprawy wyrokiem (w sprawie o rozwód bądź separację) bądź postanowieniem (w przypadku sprawy o kontakty) mogą znacznie zmienić się okoliczności, którymi sąd będzie się kierował przy ostatecznym rozstrzygnięciu, np. jedno z dzieci skończy 18 lat, a zatem sąd w wyroku rozwodowym nie będzie już brał tego dziecka pod uwagę, albo znacząco pogorszą się relacje pomiędzy dzieckiem a rodzicem uprawnionym do kontaktów, skutkując brakiem woli po stronie dziecka do utrzymywania kontaktów z tym rodzicem. Jeżeli jednak okoliczności nie ulegną zmianie, można – kierując się doświadczeniem zawodowym – domniemywać, że sąd w orzeczeniu kończącym postępowanie rozstrzygnie identycznie bądź bardzo podobnie kwestię będącą przedmiotem zabezpieczenia, w tym harmonogram i sposób realizacji kontaktów z dzieckiem.
Nie. Co do zasady w każdej sprawie cywilnej, w tym w sprawie o kontakty, by sąd wydał postanowienie zabezpieczające, musi zostać najpierw złożony wniosek o udzielenie zabezpieczenia. Jedynie w nielicznych przypadkach sąd w sprawach rodzinnych może działać z własnej inicjatywy („z urzędu”), w tym wydawać postanowienia zabezpieczające. Może tak się stać – przykładowo – w sytuacji, gdy sąd widzi poważne zagrożenie dobra dziecka i z tego powodu zakazuje jednemu z rodziców utrzymywania kontaktów z dzieckiem bądź ogranicza sposób utrzymywania kontaktów jedynie do formy zdalnej – robi to z własnej inicjatywy, bez wniosku strony postępowania.
W takiej sytuacji można skorzystać z możliwości złożenia środka odwoławczego. Aby zaskarżyć postanowienie zabezpieczające kontakty, należy złożyć zażalenie. Natomiast gdy niezadowolenie strony budzi orzeczenie sądu kończące postępowanie w sprawie i ustalające kontakty (czy to wydane przez sąd rejonowy w sprawie o kontakty, czy też przez sąd okręgowy w sprawie o rozwód bądź separację), składamy apelację. By złożyć zażalenie bądź apelację, należy wcześniej uzyskać od sądu pisemne uzasadnienie wydanego rozstrzygnięcia – w tym celu trzeba złożyć wniosek o sporządzenie i doręczenie takiego pisemnego uzasadnienia. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy sąd – wydając postanowienie zabezpieczające – odstąpił od jego uzasadnienia. W takim przypadku po doręczeniu odpisu postanowienia od razu składamy zażalenie. Takie uproszczenie proceduralne nie dotyczy jednak wyroków.
Joanna Hetman-Krajewska – od 2003 r. radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM w Warszawie. Członek Izby Adwokackiej w Warszawie. Specjalizuje się w prawie rodzinnym i prawie autorskim. Przez 4 kadencje członek Komisji Prawa Autorskiego przy Ministrze Kultury. Uznany szkoleniowiec z zakresu prawa własności intelektualnej. Ukończyła Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie prowadzone przez Stowarzyszenie Niebieska Linia. Autorka tekstów poradniczych na temat prawa własności intelektualnej oraz prawa rodzinnego, a także książek z tego zakresu: „Podstawy prawa własności intelektualnej” (Biblioteka Analiz, wiele wydań), „Rozwód czy separacja: poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2020), „Rozwód i separacja: wzory pism z komentarzem” (Wolters Kluwer, Warszawa 2020), „Alimenty – jak dochodzić, jak się bronić. Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2021), „Alimenty – jak dochodzić, jak się bronić. Wzory pism z komentarzem” (Wolters Kluwer, Warszawa 2021), „Kontakty z dzieckiem – jak regulować, jak egzekwować. Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2022). Wkrótce ukaże się również jej publikacja „Kontakty z dzieckiem. Wzory pism z komentarzem” (Wolters Kluwer, Warszawa 2023). Członek Rady Fundatorów Fundacji MEDIARE Dialog-Mediacja-Prawo oraz Rady Fundacji Polska Marka. Absolwentka amerykanistyki na Uniwersytecie Warszawskim ze specjalizacją kultura amerykańska. Przez wiele lat pracowała jako tłumacz i lektor jęz. angielskiego. Bioenergoterapeuta. Nauczyciel jogi, medytacji i pranajamy (technik oddechowych) z praktyką od 2005 r. Trener Radykalnego Wybaczania. Zasłużony Honorowy Krwiodawca.